Brzydkie pięknego początki

powrót

Wiedza

Wydawałoby się, że do produkcji kosmetyków wykorzystuje się same ładnie pachnące, świeże, przyjemnie kojarzące się składniki i substancje. Czy brzydkie i ohydne składniki kosmetyków pozwalają zachować zdrowy wygląd skóry? Zdecydowanie tak.
muzyka relaksacyjna bez opłat ZAiKS
Brzydkie pięknego początki

Już od zarania dziejów „obrzydliwe” substancje były wykorzystywane w celach pielęgnacyjnych. Dla niektórych osób były one tak naturalne, że w nałożeniu takiego specyfiku nie widzieli nic dziwnego. Na przykład generałowa Zajączkowa na twarz nakładała płaty cielęciny i pozostawiała je na całą noc, hrabina Elżbieta Batory kąpała się we krwi dziewic, a w dzisiejszych czasach, mając do wyboru nowoczesne terapie, Victoria Beckham sięga po sposoby upiększania sprzed epoki dominacji koncernów kosmetologicznych, stosując maski z odchodów rzadkiej odmiany słowika japońskiego. Niektóre osoby po przeczytaniu takiego wstępu poczują wstręt czy obrzydzenie. Przyjrzyjmy się jednak bliżej temu, z czego składają się niektóre kremy i do jakich metod jesteśmy w stanie się posunąć w imię urody.

Obrzydliwości, które dodają urody…

O kwasie hialuronowym słyszała zapewne każda kosmetyczka. Wiemy, jakie posiada walory dla naszej skóry, a także dla stawów. Obecnie coraz częściej pozyskiwany jest on metodami biotechnologicznymi. Do niedawna używano jednak w kosmetyce kwasu hialuronowego pozyskiwanego z produktów naturalnych: grzebieni kogucich, łożyska i pępowiny.

W grzebieniach kogucich, a właściwie w kogucim szpiku kostnym, wyodrębniono glukozaminę – jedną z wielu substancji stosowanych w kosmetologii. Posiada ona właściwości depigmentacyjne, a także wpływa na wzrost nawilżenia skóry poprzez pobudzanie syntezy kwasu hialuronowego. Dzięki temu powoduje wygładzenie drobnych linii i zmarszczek. Kwas hialuronowy, hydrolizat białkowy zawarty w łożysku czy pępowinie znalazły zastosowanie w kremach do skóry. Kwas hialuronowy zapewnia skórze sprężystość i młody wygląd.

Maseczki i kremy powstałe z ludzkich łożysk przez niektórych uznane zostały po prostu za obrzydliwe. Zjadanie łożyska jest naturalne u wielu gatunków zwierząt, dlaczego więc ludzie mieliby je wyrzucać? Stanowi ono przecież bogate źródło substancji odżywczych przeznaczonych dla dziecka. Faktem jest, że kosmetyki powstałe z ludzkich łożysk nawilżają i przyspieszają proces regeneracji skóry jak żadne inne. Za przykład może nam posłużyć Emilia Karsh, założycielka marki EMK Placental, wykorzystującej łożysko w produkcji kosmetyków. Podobno inspiracją do powstania kosmetyków była historia jej przyjaciółki – modelki, która uległa poparzeniu II stopnia. Zajęli się nią chirurdzy i dermatolodzy z Rosji, ale ostatecznie stosowano białko z łożyska i to jemu zawdzięcza zdrowy wygląd skóry. Ten aktywny składnik pomaga dotlenić skórę, poprawić naturalną odnowę komórkową, chroni skórę przed stresem środowiskowym, promieniowaniem UV i powstrzymuje naturalny proces starzenia.

Jak daleko można się posunąć w kuracji odmładzającej skórę? Jaka substancja może przyczynić się do odmłodzenia skóry?

Na przykład świeży napletek. Służy on do produkcji fibroblastów, komórek tkanki łącznej właściwej, a one zaś produkują kolagen, główny składnik kremów odmładzających. W Stanach Zjednoczonych, gdzie na obrzezanie dziecka decyduje się duża grupa rodziców, istnieje rozbudowany rynek pozyskiwania napletków. Podobno jeden dobrze odżywiany napletek może służyć produkcji fibroblastów przez długie lata. Zatem napletki znajdziemy już w kremach, ale to nie koniec ich właściwości. Mogą posłużyć także ofiarom wypadków i osobom poparzonym jako bioskóra. Koi ona oparzoną skórę, przyśpiesza proces ziarninowania i jej regenerację. Kolejnym zastosowaniem dla niemowlęcych napletków są testy kosmetyczne. Na żywej skórze, bez użycia zwierząt, można badać najróżniejsze produkty: kremy, maski, pomadki, szampony.

więcej w Cabines nr 45

Anna Kamińska
publikacje Cabines 45
do góry | powrót