Sauna dla każdego

powrót

Sauna

Sauna kojarzy się większości naszych rodaków z miejscem, gdzie trudno wysiedzieć, bo panują tam ekstremalnie wysokie temperatury. Dodatkowo siedzi się tam nago (chyba jakiś zboczeniec to wymyślił!). Jakby tego wszystkiego było jeszcze mało, czasami w saunie polewają kamienie wodą, czyniąc z niej prawdziwe piekło na ziemi. Czy więc wszyscy bywalcy sauny to przedstawiciele środowisk sadomasochistycznych? Z całą pewnością nie.
Biotechnologia
Sauna dla każdegoDeklofenak - Fotolia

Ciepłe i zdrowe SPA, czyli sauna dla każdego

Stali bywalcy sauny są jak smakosze, którzy zasmakowali w dobrej potrawie lub wykwintnym winie. Co czyni z nich tych smakoszy? Wiedza na temat zjawisk fizycznych występujących w saunie oraz reakcji organizmu na panujące tam warunki. Reakcje te, jak się okazuje, są bardzo przewidywalne i normalne dla każdego przeciętnego mieszkańca naszej planety. Co ciekawe, tak naprawdę wszyscy wiemy, na czym polega pocenie się, wiedza na ten temat nie jest dla nikogo niczym nowym. Nie potrafimy jednak jej przełożyć na pobyt w saunie, ponieważ kultura saunowania jest w naszym kraju czymś stosunkowo nowym. Z perspektywy historycznej zjawisko to powraca na nasze ziemie po 1000 latach przerwy, o czym pisałem obszernie w poprzednim numerze Cabines.

Temperatura i pot – zdrowe zwyczaje znane od setek lat

Mimo że sauny wielu z nas boi się jak ognia, nikt nie kwestionuje wiedzy babć, które w przypadku nadchodzącego przeziębienia miały prostą receptę. Polegała ona na wypiciu kubka gorącego naparu z kwiatu lipy, często wzbogaconego o sok z malin, a zaraz po tym – wejściu do łóżka, najlepiej pod trzy grube pierzyny. Wszystko po to, aby rozgrzać nasz organizm od wewnątrz i nie dać ujścia zawartej w gorącym napoju temperaturze. Efektem naturalnego braku chłodzenia było mocne pocenie się. Po takim poceniu, kiedy już piżama była przemoczona, wyskakiwało się bardzo szybko z łóżka, by wykonać karkołomny rytuał zdrowotny. Składał się on z trzech czynności: rozebrania się, wytarcia całego ciała z potu do sucha, ubrania się w nową, suchą piżamę, a następnie wykonania skoku w ciepłe pierzyny. Trzeba to było zrobić szybko, by nie dopuścić do wychłodzenia ciała. Jeśli zajście to miało miejsce w zimie, mokra piżama lądowała na kaloryferze lub w innym ciepłym miejscu, gdzie błyskawicznie wysychała, umożliwiając kuracjuszowi podejście do drugiej, a nawet trzeciej rundy. Całą ceremonię leczenia można było wzbogacić o roztarty świeży czosnek, imbir, ciepłe mleko z miodem i inne specyfiki z zimowej, jakże zdrowej babcinej spiżarni.

Sztuczne podniesienie temperatury ciała umożliwiało i wspomagało szybkie rozprawianie się naszego układu odpornościowego ze świeżym najeźdźcą. Pocenie pozwalało na szybkie wyzbycie się nadmiaru wody, co wspomagało przyspieszony proces czyszczenia się organizmu. Wyższa temperatura i duża ilość przepływających przez nas płynów potrafiła wyleczyć zapadający się właśnie w chorobę organizm w jedną noc. Czy to nie prawdziwy cud?

Babcina recepta oparta była na trzech współgrających ze sobą elementach: woda, ciepło i środki antybakteryjne. I była to recepta bardzo skuteczna. Dziś zbyt łatwo zapominamy o doświadczeniu i wiedzy poprzednich pokoleń – w dobie nowoczesnej cywilizacji i aptek pełnych suplementów i cudownych lekarstw na wszystko.

Mimo że wizyta w saunie nie jest w pełni analogiczna do ceremonii babcinego leczenia, bazuje po części na tych samych elementach i prowadzi w efekcie końcowym do poprawienia samopoczucia oraz pracy układu odpornościowego. Jeśli więc nie chcemy pocić się pod pierzyną, warto skorzystać z prewencji, jaką jest w przypadku przeziębień znana od lat sauna. Czytelnicy poprzedniego wydania Cabines zdążyli się dowiedzieć, że chodzi nie o dziesiątki czy nawet setki, ale o tysiące lat! Tak więc jeśli nasze babcie wiedziały, że podgrzewanie ciała i pocenie się jest zdrowe, to dlaczego tak trudno jest nam przekonać się do sauny?

Sauna – naturalne lekarstwo na...

Trzy kropki można zastąpić prawdziwie kolorową plejadą schorzeń, chorób lub stanów naszego ciała bądź umysłu. Korzystanie z sauny to przede wszystkim prewencja polegająca na hartowaniu się, czyli długofalowym ulepszaniu pracy naszego układu immunologicznego, pozwalającego na sprawne omijanie chorób zarówno w lecie, jak i zimie. Sauna jest dobrym środkiem na poprawę samopoczucia, wyjątkowo skutecznie redukuje stres i codzienne zmęczenie. Może być używana jako element wspomagający odchudzanie (uwaga: samo saunowanie nie odchudza!) oraz samooczyszczanie się organizmu. Regularne korzystanie z sauny jest jednym z najlepszych zabiegów poprawiających wygląd skóry i jedną z najskuteczniejszych naturalnych metod przeciwstarzeniowych. Regularne pocenie się, ogrzewanie i schładzanie organizmu oraz dobroczynne działanie wody, z którą podczas pobytu w saunie mamy zawsze do czynienia, może doprowadzić do znacznego podwyższenia komfortu i standardu życia. Właśnie takie znaczenie ma słowo wellness, które powoli staje się określeniem filozofii zdrowego stylu życia. Sauna stanowić może nie tylko „przyjemną konieczność”, ale również miejsce filozoficznego zbliżania się ciała do naszej duszy, przyjemnej medytacji i obcowania z samym z sobą. Dlatego tak ważne jest budowanie kompleksów saunowych w miejscach sprzyjających relaksacji i odpoczynkowi.

Dla każdego coś dobrego

Sauna to nie tylko ekstremalne temperatury i doznania. Istnieje kilkanaście rodzajów saun, w których temperatury wahają się od 30 do ponad 100 stopni Celsjusza. To właśnie ta różnorodność pozwala na dopasowanie sauny do swoich potrzeb i upodobań, a tym samym korzystanie z niej w sposób zdrowy i zawsze przyjemny. Bo prawdziwie zdrowe jest tylko to, co sprawia nam przyjemność. Jeśli więc po wejściu do sauny poczujemy się źle, należy pomieszczenie to opuścić i wybrać taką saunę, w której temperatura będzie do wytrzymania. Jeśli dodamy do tego podstawy wiedzy o celu pobytu w saunie (który to między innymi ma doprowadzić nasze ciało do pocenia się), szybko znajdziemy odpowiednią dla nas, czyli nie za zimną i nie za ciepłą.

Z doświadczenia wiem, że nowicjusze w saunowaniu dzielą się na dwa typy ludzi. Jedni zaczynają od najwyższej z możliwych do wytrzymania przez siebie temperatur. Po jakimś czasie dochodzą do wniosku, że saunowanie to jednak nie jest sport ekstremalny i tak wysoka temperatura jednak ich męczy. Wtedy próbują odwiedzać inne rodzaje sauny i dopasowywać temperaturę do swoich upodobań. Najlepszym wskaźnikiem odpowiedniej temperatury w saunie jest kontrola własnych myśli. Jeśli tuż po wejściu zastanawiamy się, jak długo tu wytrzymamy, to jest to wyraźny znak, że wybraliśmy dla siebie saunę zbyt gorącą. Uwaga! Odczuwanie ciepła może być jednak bardzo zmienne. Jednego dnia, a nawet jednej pory dnia, będziemy czuć się bardzo dobrze w saunie o temperaturze 65 stopni, innym razem sauna ta wydawać nam się może bardzo zimna. Drugi typem ludzi są ci, którzy ze strachu przed gorącem zaczynają od najzimniejszej z saun, czyli rzymskiego tepidarium. To pomieszczenie, w którym siedzimy lub leżymy, a może lepiej powiedzieć nawet: wylegujemy się na ławkach lub leżankach wykonanych z kamieni podgrzewanych maksymalnie do ok. 40 stopni Celsjusza. To temperatura, która nieznacznie przewyższa temperaturę naszego ciała. W takiej saunie możemy przebywać znacznie dłużej aniżeli 12 minut. Standardowy czas pobytu w tepidarium to 25–45 minut. I uwaga! W tym czasie zdążymy się spocić tak mocno, jak tylko tego zapragniemy. Tu też rządzą prawa fizyki i jak najbardziej normalne zjawiska. Stopień pocenia się zależeć będzie od długości seansu i jest on oparty na tej samej zasadzie co w saunach o wyższej temperaturze. Nasz organizm w takim przypadku musi się wychładzać do temperatury 36,6. Jeśli więc przez dłuższy czas będziemy przebywać w nieco cieplejszym pomieszczeniu, a nasze ciało rozłożymy dodatkowo na ciepłych kamieniach, to już po kilkunastu minutach nasz organizm nie będzie miał do wyboru innej metody ochłodzenia naskórka niż właśnie za  pomocą potu. Mokra skóra (największy nasz organ) to naturalna i najskuteczniejsza chłodnica naszego ciała. Zjawisko to znamy dobrze z łazienki, kiedy to po wyjściu z wanny jest nam po prostu zimno. Z chwilą wytarcia ciała do sucha robi się automatycznie ciepło, i to mimo że temperatura w samej łazience nie zmieniła się nawet o ułamek stopnia. Kolejnym etapem poznawczym saunowicza zaczynającego od tepidarium są biosauny, sauny mokre, czyli łaźnie parowe, łaźnie solankowe lub sauny zwane często familijnymi, z powodu odwiedzania ich przez całe rodziny, również matki z małymi dziećmi. Panuje w nich przyjemna temperatura w granicach 45–55 stopni, a czas seansu w zależności od upodobań i oczekiwań wynosi od 10 do nawet 40 minut. W saunach tego typu często spotykamy dodatkowe elementy zdrowotne, takie jak na przykład parowniki oraz ultradźwiękowe rozpraszacze zimnego roztworu wodnego olejku eukaliptusowego lub mięty. Pozwala to na zmianę całego pomieszczenia sauny w kabinę do inhalacji i udrażniania dróg oddechowych. W ten sposób uzyskujemy nowy zabieg leczniczy, który w połączeniu z koloroterapią i odpowiednią muzyką jest nadzwyczaj przyjemny i może przysporzyć ośrodkowi spa, hotelowi czy sanatorium wielu nowych klientów. Uwaga: dobrze jest posiadać w repertuarze takiej sauny profesjonalne produkty do muzykoterapii z elementami natury. Dobrym przykładem takich produktów są kanadyjskie płyty z kolekcji Solitudes lub niemieckiego wydawnictwa mediów terapeutycznych VTM – Dr Arnd Stein.

Przeciwwskazania

W tym momencie publikacji nie może zabraknąć kilku słów o stanach, przypadłościach lub chorobach, które w połączeniu z sauną zdrowe nie są. Do sauny nie wchodzimy z przeziębieniem, któremu towarzyszy już podniesiona temperatura ciała. Przeciwwskazaniem do korzystania z sauny są przewlekłe reumatoidalne zapalenia stawów i niektóre choroby układu oddechowego, oskrzeli i płuc. Osoby cierpiące na choroby układu krążenia powinny się przed skorzystaniem z kąpieli w saunie bezwzględnie skontaktować z lekarzem. Przeciwwskazaniem do nadmiernego ogrzewania organizmu mogą być też żylaki, miesiączka i ciąża. Każdy, kto po raz pierwszy chce skorzystać z sauny, powinien zapoznać się bardzo dokładnie z regulaminem saunowania, w którym znajdzie kompletną listę przeciwwskazań.

więcej w Cabines nr 67

Leszek Kryniewski
publikacje Cabines 67
do góry | powrót