Medyczne NIE czy TAK dla słońca

powrót

Medycyna

Terapia słońcem należy do najstarszych metod leczenia. Z jednej strony promieniowanie warunkuje życie, z drugiej – jest stymulatorem procesu starzenia. Zmiany prowokowane przez UV nie tylko stanowią utrapienie estetyczne i zajmują obszerny rozdział w profilaktyce anti-aging, ale w skrajnych przypadkach powodują stany zagrożenia życia. Wiedza medyczna w zakresie pozytywnego i negatywnego wpływu promieniowania na organizm człowieka ewoluuje, warunkowana postępami w nauce i potrzebą dostosowania do zmian środowiska. Korzystanie z doświadczeń z jednoczesnym wdrażaniem nowych form zabezpieczeń i leczenia istniejących już zmian wydaje się złotym środkiem w obcowaniu ze słońcem.
Kosmetolog - zabiegi
Medyczne NIE czy TAK dla słońca© Christian Stoll - Fotolia

Helioterapia, czyli wykorzystanie promieniowania słonecznego do celów leczniczych, należy do najstarszych, wręcz intuicyjnych metod leczenia. Człowiek szybko zauważył, że ekspozycja na światło słoneczne nie tylko poprawia nastrój, ale także działa uśmierzająco na ból i przyspiesza regenerację, lecząc zarówno powierzchowne zmiany na skórze (działanie bakteriostatyczne, odczulające), jak i wewnętrzne organizmu (np. podniesienie odporności, działanie przeciwkrzywicze, pobudzający wpływ na gruczoły wydzielania wewnętrznego).

Przez stulecia historii, zarówno starożytnej, jak i nowożytnej, kulturowe kanony piękna hołdowały białej, alabastrowej cerze. Opaleniznę kojarzono z niewolniczą pracą pod gołym niebem. Stan wyższy wielu kultur świata swoją pozycję akcentował jasną, chronioną przed słońcem, rozbielaną makijażem, bieloną kąpielami w mleku karnacją. Transparentność skóry podkreślano, wręcz domalowując na niej niebieskie żyłki, aby pokazać delikatność, subtelność i wrażliwość nie tylko ciała, ale i duszy.

Do zmian tradycyjnie kreowanego wizerunku dochodzi dopiero na początku XX wieku w Europie. Uwolnienie obyczajów od zasad przyporządkowanych stanom społecznym, między innymi oswobodzenie ciała z pęt strojów szczelnie je okrywających, moda na coraz bardziej skąpe ubiory plażowe buduje nowy kanon urody. Powstaje moda na opalone ciało. W tym okresie francuski przemysł kosmetyczny zaczyna masowo produkować pierwsze preparaty do opalania. Olejki mają przyspieszać i potęgować złociste zabarwienie skóry. Człowiek o przyciemnionej karnacji staje się symbolem dobrostanu i zdrowia. Przemysł kosmetyczny odpowiada na zapotrzebowanie rynku preparatami przyspieszającymi opaleniznę. Tam, gdzie one są niedostępne, wywykorzystywane są tłuszcze spożywcze (np. oleje przeznaczone do smażenia), a nawet przemysłowe (kancerogenne pochodne ropy naftowej). Pojawiają się także pierwsze, niekomfortowe (o przykrym zapachu, plamiące skórę i odzież) środki samoopalające, najczęściej na bazie wyciągów roślinnych, tj. wyciąg z kasztanowca.

Szaleństwo świata na punkcie opalenizny, z jej ograniczoną dostępnością na wielu szerokościach geograficznych, ma udział w stworzeniu nowej formy powodującej zmianę koloru melaniny. Powstaje specjalne urządzenie, początkowo w formie ekranu, później łóżka do opalania. Emitowane przez nie promieniowanie UVA i UVB, powodujące zmianę koloru skóry, czyni sprzęt o nazwie solarium najbardziej popularnym z zakresu aktynoterapii. Opalanie staje się zabiegiem jeszcze bardziej masowym, dostępnym praktycznie wszędzie i dla wszystkich, niezależnie od pory dnia i roku. Reklamy stwarzają poczucie bezpiecznego opalania bez ograniczeń. Solarium przedstawiane jest jako podnoszące aktywność psychofizyczną i bezpieczniejsze od słońca. W rzeczywistości masowa informacja o wpływie UVA i UVB, odpowiednich ich proporcjach, negatywnym wpływie zużytych lamp solaryjnych jest niewielka. Rośnie natomiast wiedza medyczna o szkodliwości masowo stosowanych w latach 60.–80. XX w. początkowo w fizykoterapii, później też w kosmetyce gabinetowej (podstawowa dezynfekcja skóry po czyszczeniu manualnym) i domowej (opalanie) lamp kwarcowych. Urządzenia te emitowały promieniowanie ultrafioletowe, którego źródłem były wysokociśnieniowe palniki argonowo-rtęciowe. Wieloletnie doświadczenia i badania wykazały szkodliwe działanie kancerogenne kwarcówek, co spowodowało całkowite ich wycofanie z użytku domowego, w gabinetach kosmetycznych i w dużym zakresie z medycyny. Obecnie wykorzystuje się głównie ich działanie bakteriobójcze w celu dezynfekcji pomieszczeń. Alternatywnie rozwijają się centra naświetlań solariami. Chęć sprostania oczekiwaniom mody na brązowy kolor skóry w skrajnych przypadkach doprowadza do tanoreksji – uzależnienia od ciągłej chęci bycia opalonym.

XXI wiek to czas podniesienia wiedzy naukowej i świadomości społecznej o negatywnych skutkach promieniowania słonecznego. UVA jest najdłuższym pasmem UV (długość fali 315–400 nm), stanowiącym 95% promieniowania docierającego do Ziemi. Przenika ono przez skórę, dochodząc do tkanki podskórnej, przyczynia się do tworzenia opalenizny, dając niewielki rumień. Jest niezmienne przez cały dzień i niezależne od pogody i pory roku. Do niepożądanych działań UVA należy przyspieszenie procesów starzenia skóry, zaburzenia w melanogenezie, nasilenie chronicznych stanów zapalnych, zakażeń infekcyjnych i chorób nowotworowych skóry oraz narządów wewnętrznych.

UVB (długość fali 280–315 nm) stanowi 5% promieniowania ultrafioletowego docierającego do Ziemi. Wywołuje efekt rumieniotwórczy i odpowiada za powstanie opalenizny (stymulacja syntezy melaniny). Przy dużym czasie ekspozycji i natężenia może prowadzić do oparzeń słonecznych. UVB powoduje pogrubienie warstwy rogowej naskórka, a następnie złuszczanie. Obniża także wrodzoną odporność w wyniku niszczenia komórek Langerhansa. Objawy te należą do wczesnych efektów opalania, natomiast efekty późne pojawiają się po miesiącach, a nawet latach (ma w nich większy udział UVA). Pod wpływem długotrwałej i ciągłej ekspozycji na słońce skóra starzeje się przedwcześnie, jest przesuszona, matowa, szorstka, nadmiernie rogowacieje, pojawiają się na niej zmiany barwnikowe, tj. piegi, brunatne plamy różnej wielkości. Nadużywanie UV powoduje utratę elastyczności skóry za sprawą degradacji włókien kolagenowych, w wyniku czego powstają zmarszczki i bruzdy szczególnie w miejscach stale eksponowanych (twarz, szyja, dekolt). W konsekwencji chęć poprawy wyglądu opalenizną kończy się widocznymi skutkami negatywnymi.

Profilaktyka zmian posłonecznych

Podstawę profilaktyki zmian posłonecznych stanowi świadomość negatywnego oddziaływania UV i zgodny z nią styl życia, do którego na pierwszym miejscu zaliczyć należy stosowanie fotoprotekcji. Wybór kosmetyku do opalania powinien być odpowiedni do naszej karnacji i natężenia oraz czasu opalania, należy dobrać optymalny czynnik SPF (Sun Protection Factor). Faktor ten określa, o ile dłużej, bez ryzyka rumienia, możemy się opalać – chroniąc skórę wyłącznie przed promieniami UVB. Przykładowo: jeżeli rumień pojawia się na naszej skórze po 15 minutach, to po zastosowaniu filtra SPF 15 czas bezpiecznego opalania wydłużymy do 3 godzin 45 minut (15×15 min). Natomiast o ochronie przed UVA mówi wskaźnik IPD (Immediate Pigment Darkening) oraz PPD (Persistent Pigment Darkening); określenie tu odpowiedniego faktora utrudnia brak występowania rumienia. Dostępne są kosmetyki dające ochronę zarówno przed UVA, jak i UVB. Nowoczesne filtry przeciwsłoneczne stosowane w preparatach promieniochłonnych dają pełne zabezpieczenie przed promieniowaniem. Nowe trendy w produkcji dermokosmetyków przeciwsłonecznych związane są z zastosowaniem antyoksydantów. Oprócz filtrów UV są w nich substancje niwelujące stres oksydacyjny. Do takich składników należy witamina C, kwas ferulowy, floretyna. Według najnowszych badań najbardziej aktywną biologicznie substancją hamującą powstawanie aktywnych form tlenu jest bajkalina – wyciąg z tarczycy bajkalskiej.

więcej w Cabines nr 70

mgr Katarzyna Rembelska
publikacje Cabines 70
do góry | powrót