Hormony, feromony i zmysłowe kosmetyki

powrót

Dossier

Co się dzieje w naszym organizmie w stanie zakochania? Dlaczego zakochujemy się w konkretnej osobie? Dlaczego jedne związki trwają przez całe życie, a inne kończą się rozstaniem? Czy zastanawialiśmy się nad tym, że płomienny poryw serca i towarzyszące mu oszołomienie to tylko zwykła fizjologia naszego układu nerwowego, zalew molekuł chemicznych i ich zmyślna gra nadająca chemii otoczkę romantyzmu? To zagadnienie wciąż jest przedmiotem badań naukowców z różnych dziedzin. Z ich wyników korzysta m.in. przemysł kosmetyczny – feromony, a właściwie ich syntetyczne odpowiedniki, mogą stanowić istotny składnik perfum i innych preparatów, które poprawiają użytkownikom poczucie własnej wartości i uatrakcyjniają kontakty międzyludzkie, także damsko-męskie...

Miłość jest wtedy prawdziwa,
gdy nie wiemy dlaczego
Lew Tołstoj
Muzyka relaksacyjna bez opłat ZAiKS
Hormony, feromony i zmysłowe kosmetyki© Yuri Arcurs - Fotolia

Język wzajemnego komunikowania się zwierząt przez wiele lat frapował naukowców, stanowił temat rozlicznych badań i dyskusji. Podejrzewano, że oprócz sygnałów wizualnych, dźwiękowych czy dotykowych istnieje jeszcze, niewidzialna dla oka, komunikacja chemiczna między osobnikami, pomagająca organizować zdobywanie pożywienia, reakcje obrony i ucieczki, a przede wszystkim wywierająca wpływ na reprodukcję.

Dziś wiemy, że organizmy żywe produkują tzw. substancje semiochemiczne (grec. semio – sygnał), czyli molekuły, za pomocą których wysyłają konkretny sygnał o swoim stanie emocjonalnym lub o swoich zamiarach. Z takiego sposobu „rozmowy” korzystają rośliny, zwierzęta i mikroorganizmy, co uzupełnia im bodźce dotykowe, wzrokowe czy dźwiękowe. Komunikacja chemiczna nie jest obca także nam, ludziom, chociaż obdarzeni zdolnością mowy, potrafimy pięknie operować słowami i nawet poetycko wyrażać swoje uczucia. Niezależnie od tego, całkowicie podświadomie, wysyłamy komunikaty chemiczne, które – również podświadomie – odbierają osoby będące adresatami naszej wiadomości.

Takie substancje infochemiczne to feromony, czyli związki służące do porozumiewania się w obrębie gatunku. Istnieje również komunikacja międzygatunkowa, którą zapewniają allomony – sygnały chemiczne wysyłane do osobników innego gatunku w celu ich zwabienia lub odstraszenia, co ma miejsce zwłaszcza w świecie roślin i zwierząt.

Jednym z nielicznych przykładów komunikacji międzygatunkowej u ludzi jest tzw. zapach strachu. W sytuacji stresowej zapach naszego ciała ulega gwałtownej zmianie, bardziej intensywnie pracują gruczoły potowe. Wykrywają to zwierzęta, np. psy atakujące osobę, która się ich boi, lub psy pracujące w kryminalistyce, doprowadzające śledczych do przestępcy, gdyż „pachnie on strachem”. Naukowcy twierdzą, że w podobny sposób można wytłumaczyć także tzw. psią wierność.

Mówiąc o naszych reakcjach fizjologicznych, także uczuciowych, nie możemy zapomnieć o roli hormonów. Organizm każdego z nas wytwarza inne dawki hormonów miłosnych, dlatego różnie reagujemy na miłość. Stężenie i współpraca hormonów zmieniają się też, w miarę jak przeżywamy wzloty i upadki. Różnica między hormonami i feromonami polega na tym, że hormony są wytwarzane przez gruczoły w procesie wydzielania wewnętrznego (do krwi) i wykorzystywane tylko przez organizm je wytwarzający, natomiast feromony są wydzielane na zewnątrz organizmu, a adresatem jest inny osobnik.

Zakochany mózg

Kiedy w otoczeniu pojawia się osoba, którą postrzegamy pozytywnie, oznacza to, że nasze receptory zmysłowe odebrały przyjemny bodziec wzrokowy, słuchowy lub zapachowy (a może wszystkie naraz?) i błyskawicznie ślą impulsy do odpowiednich płatów mózgowych, gdzie wiadomość zostaje przetworzona i zakodowana, a nasz organizm dostaje informację, że oto pojawił się „obiekt” godny zainteresowania. Narodziny miłości są dla organizmu prawdziwym szokiem i przestrojeniem hormonalnym. Gdy między dwojgiem ludzi „zaiskrzy”, w ich mózgu dochodzi do prawdziwej burzy chemicznej. Zaczyna się błyskawiczny „wysyp” pewnych neuroprzekaźników, których mózg wcześniej nie wytwarzał w ogóle, oraz takich, które produkował, ale w mniejszej ilości.

Pierwszym hormonem, który pojawia się, gdy widzimy kogoś atrakcyjnego, jest adrenalina – dodaje odwagi na początku znajomości, zachęca do podjęcia ryzyka, powoduje dreszczyk emocji. W budzącej się miłości ważna jest także jej pochodna – noradrenalina, która podnosi ciśnienie krwi, przyspiesza bicie serca i odpowiada za wstydliwe czerwienienie się zakochanych na widok ukochanej osoby. Intensywnych wrażeń zakochania „po uszy” dostarcza nam inny hormon – fenyloetyloamina (w skrócie PEA), substancja należąca do grupy amfetamin, uznana za jeden z najważniejszych elementów chemii miłości, nie bez powodu nazywana „narkotykiem miłości”. To właśnie PEA w stanie zakochania zalewa nas niczym powódź i sprawia, że jesteśmy zafascynowani drugą osobą, nie widzimy jej negatywnych stron, ogarnia nas bezkrytyczne oczarowanie. Podwyższony poziom PEA w mózgu objawia się stanami podobnymi do tych, jakie odczuwają narkomani: euforią, bezsennością, zaburzeniami łaknienia, brakiem koncentracji. A kiedy nie możemy zmrużyć oka przez całą noc, myśląc o ukochanej osobie, to także PEA sprawia, że rano nie czujemy się zmęczeni, jesteśmy pełni werwy i chęci do życia.

Fenyloetyloamina występuje w wielu produktach spożywczych, szczególnie w czekoladzie (0,7g w 100-gramowej tabliczce). O magicznej roli czekolady wiadomo od dawna. Stała się nawet chwytem marketingowym – w reklamach wyrobów czekoladowych często widzimy zakochane pary. Działanie psychoaktywne PEA z takich źródeł jest jednak mocno ograniczone, ponieważ w przewodzie pokarmowym jest szybko metabolizowana i do mózgu docierają zaledwie szczątkowe jej ilości.

Gdy emocje opadną…

Po półtora roku, a czasem dopiero po czterech latach trwania związku miłosnego substancje narkotyczne w mózgu przestają działać, znacznie obniża się poziom PEA, nasz organizm stopniowo uodparnia się na jej działanie. Wytracanie PEA trwa około dwóch lat. Oznacza to koniec wielkiej namiętności, a początek stabilizacji uczuć, często nazywany przywiązaniem albo szarą codziennością. Jest to moment krytyczny dla rokowań o przyszłości związku emocjonalnego.

Większość ludzi, po szalonym etapie fenyloetyloaminowym, potrafi zbudować trwałą więź, a wielką pomoc w tym okresie stanowi wydzielanie endorfin, tłumionych dotąd przez PEA. Obecność endorfin wywołuje radość, euforię i uspokojenie, wywiera działanie znieczulające łudząco przypominające skutki zażywania morfiny. Endorfiny przynoszą spokój, harmonię i przyjaźń, ale często także nudę. Jeżeli u obojga partnerów procesy chemiczne związane z PEA i endorfinami zachodzą w tym samym czasie, związek pozostaje trwały. Jeśli jednak ich biochemiczne zegary mają wskazówki ustawione inaczej, takie pary zazwyczaj się rozstają. Np. gdy poziom endorfin nie wzrośnie, bliska osoba staje nam się obojętna.

Endorfiny działają jak narkotyk i jak narkotyk silnie uzależniają – fizycznie i psychicznie. Jeżeli nasz związek trwał jakiś czas i był przepełniony szczęściem, to stan endorfin utrzymywał się na wysokim poziomie. Kiedy, różnym zbiegiem okoliczności, nasz partner odchodzi, poziom endorfin gwałtownie spada. Stres, jaki to powoduje, można porównać do głodu narkotycznego, nasz organizm reaguje tak, jakby zabrano mu narkotyk. W takim stanie znacznie wzrasta poziom kortyzolu. To hormon stresu, którego dłuższe utrzymywanie się prowadzić może do depresji lub załamania nerwowego. Jeżeli dodatkowo towarzyszy temu silne obniżenie poziomu fenyloetyloaminy, może dojść do czynów samobójczych. Miłość uskrzydla, ale może również zabić (chemicznie)...

PIŚMIENNICTWO

  • Antkiewicz M.M. i wsp. Feromony – unikalny język świata przyrody. Kosmos 57, 1-2 (278-279), 2008: 127-134
  • Cutler W.B. (2013). Our Pheromones And Sexuality: The Current Research
  • On Human Pheromones And Their Role In Sexual Attraction – For Women Of All Ages. https://www.athenainstitute.com/sciencelinks/pheromonesandsexuality.html
  • Kalat J.W. Biologiczne podstawy psychologii. Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2006
  • Kaleta M. Feromony w świecie zwierząt. Aromaterapia 1(47), 2007:26-30
  • Kaleta M. Feromony w życiu człowieka. Aromaterapia 2(48), 2007: 26-30
  • Kaleta M. Feromony dziś i jutro. Aromaterapia 4(50), 2007: 22-26
  • Kołodziejczyk A. http://chemfan.pg.gda.pl/Publikacje/feromony.html
  • Konopski L., Koberda M. Feromony człowieka. Wyd. Naukowe Scholar, Warszawa 2003
  • Marchlewska-Koj A. W świecie ssaków – komunikacja węchowa. Zakład Narodowy im.Ossolińskich, Wrocław 1988
  • McClintock M.K. Menstrual synchrony and suppression. Nature 229,1971: 244-245
  • Moraszczyk M. Chemia miłości - co się dzieje w organizmie w czasie zakochania. http://www.poradnikzdrowie.pl/psychologia/zwiazki/chemia-milosci-co-sie-dzieje-w-organizmie-w-czasie-zakochania_34832.html?page=1&
  • Painter K. The Real Chemical Reaction Between the Sexes. http://www.athenainstitute.com/mediaarticles/usatoday.html
  • Pause B.M. Are androgen steroids acting as pheromones in humans?Physiol.Behav. 83(1), 2004: 21-29
  • Russel M.J. et.al. Olfactory influences on the human menstrual cycle.Pharmacology Biochemistry and Behavior 13, 1980: 737-738
  • Siekierski M. Moc przyciągania, zapach pożądania. Świat Przemysłu Kosmetycznego 1, 2013: 58-59
  • Wiśniewski J.L. Miłość jest serią reakcji chemicznych. http://uamostrow.republika.pl/fenyloetyloamina.htm
  • http://www.feromony.pl
  • http://www.naukawpolsce.pap.pl/palio/html.run?_Instance=cms_naukapl.pap.pl&_PageID=1&s=szablon.depesza&dep=385192 [05.10.2011]

więcej w Cabines nr 74

dr Elżbieta Kowalska-Wochna
publikacje Cabines 74
do góry | powrót