Beauty World Japan, Tokio 2016

powrót

Targi

Już w trakcie przygotowań do podróży w stronę Kraju Wschodzącego Słońca jaskrawym kolorem zakreśliłam w kalendarzu datę 19. edycji Beauty World Japan 2016 – największych targów branży beauty & spa w Japonii. Są one niepowtarzalną szansą na odkrycie najnowszych produktów, technik i informacji, które dopiero pojawiają się na rynkach tej części świata, a także na odświeżenie znajomości tych produktów, które od wielu lat są na nich kosmetycznymi bestsellerami. Mieszkając w Nagoi, nie mogłam przegapić tak ważnego wydarzenia!
Biotechnologia
Beauty World Japan, Tokio 2016fot. Katarzyna Maciejak

Międzynarodowe Centrum Kongresowe Tokyo Big Sight (jap.  東京ビッグサイト) na trzy dni (16– 18.05.) otworzyło swoje podwoje dla niemal 65 tysięcy profesjonalistów z branży: przedstawicieli salonów, właścicieli obiektów wypoczynkowych i instytucji medycznych, dystrybutorów, reprezentantów agencji rządowych, prasy, a przede wszystkich miłośników beauty & spa. O ile olbrzymia przestrzeń dookoła obiektu dawała złudne wrażenie spokoju, to sytuacja zmieniała się diametralnie zaraz po przekroczeniu jego progu.

Towarzyszące mi w podróży do Tokio Mie-san, szefowa dużego nagojskiego salonu hołdującego tradycyjnym japońskim technikom pielęgnacji twarzy, i Eri-san, specjalizująca się w hawajskich rytuałach piękna, co chwilę łapały mnie za rękaw i przyciągały to w jedną, to w drugą stronę, żeby przypadkiem ani na chwilę nie stracić się nawzajem z oczu. Narastający zewsząd gwar był zasługą nie tylko rosnącej z każdą chwilą liczby zainteresowanych odwiedzających, ale też organizatorów, którzy donośnym głosem wskazywali drogę do rejestracji uczestników. Ogromne kolejki miłośników piękna można było ominąć, skorzystawszy z formularzy w wersji internetowej. Zgodnie z targową tradycją wyposażone zostałyśmy w identyfikatory z kodem kreskowym i gazetki reklamowe z harmonogramem imprezy. Wystarczyło już tylko „odpiknąć” się przy bramkach i dać się pochłonąć panującej atmosferze. Tego dnia hala wschodnia obiektu w całości poświęcona Beauty World Japan podzielona została na trzy główne strefy, na których prezentowało się ponad 500 wystawców z całego świata.

Pierwszą odwiedzoną przez nas częścią było Tokyo Nail Forum. Oszołomiona ilością dźwięków, migających reklam i ekranów na bieżąco przedstawiających wykonywane przy stoiskach targowych nowatorskie zdobienia, przez pierwsze pół godziny dawałam się ponieść fali tłumu, próbując nie zachłysnąć się wrażeniami. To właśnie tu można było zapoznać się z najnowszymi trendami oraz produktami – nie tylko w zakresie samej stylizacji, ale także w dziedzinie marketingu i zarządzania obiektami oferującymi usługi manicure i pedicure.

Nie minęło kilka minut od oficjalnego otwarcia, a centrum wypełniło się tłumem odwiedzających. Na szczęście orientację w terenie ułatwiały unoszące się pod kopułą hali wypełnione helem balony z kolorowymi logami firm prezentujących się tuż pod nimi. Chłonęłam otaczające mnie obrazy, notując w pamięci najnowsze kolekcje żeli inspirowane pigmentami Chanel, palety neonów przyprawiające swoją intensywnością o zawrót głowy i efektowne folie metaliczne, skrzące się dostojnie przy załamaniach światła. Jako że Japonia jest królestwem paznokci 3D, nie brakowało też stoisk oferujących biżuterię, perły, kryształy i wszystko, co tylko mogłoby się nadawać do zdobień przestrzennych. Im bardziej wypukłych, tym bardziej pożądanych! Jednocześnie ogromne znaczenie ma tu twórczość wrażliwa i subtelna, o papierowej wręcz ulotności. W przeciwieństwie do trendów europejskich, które w 2015 roku zdominowane zostały przez zdobienia geometryczne, w Japonii królowały skojarzenia z naturą. Efekt wielowymiarowości w sztuce zdobienia paznokci chętnie osiąga się tu również przez „warstwowanie” produktów o różnym wykończeniu, dające wrażenie zatopionych w szkle i przywodzące na myśl malarski werniks albo kolorowe szklane paciorki z czasów dzieciństwa. Wszędzie dookoła roiło się wręcz od przygotowanych już kompozycji, tzw. gotowych „setów”, z których odwiedzający salon klient może wybrać zestaw dla siebie. Stylistce pozostaje już tylko perfekcyjnie odtworzyć wzór – obie strony są dzięki temu spokojne o efekt końcowy. Przyglądałam się właśnie hipnotyzującym żelom magnetycznym, z nieoczekiwaną gracją połączonych w stylizacji z delikatnym motywem kwiatowym, kiedy Eri-san odciągnęła mnie na bok, wskazując ruchem głowy na dużą scenę tuż za nami.

Tu mieści się dziś przedstawicielstwo Japan Nailists Association (JNA), największej w kraju organizacji branżowej zrzeszającej profesjonalistów. Tutaj też na wymagających kursach szkolą się przyszłe stylistki paznokci – opowiadała, płynnie przechodząc z języka japońskiego na angielski.

To na tej scenie podczas drugiego dnia prezentowano niewątpliwie kluczowy element programu: TOKYO NAILS COLLECTION 2016 A/W, czyli pokaz najnowszych trendów na nadchodzący sezon jesienno-zimowy 2016/2017. Prezentacja została przeprowadzona we współpracy z aż dziesięcioma dyktatorami mody JNA oraz uwielbianą przez publiczność japońską modelką Angelicą Michibata. Według ich najnowszych wskazań rynek branży paznokciowej już niedługo zdominowany zostanie przez wszelkie odcienie przydymionej czerwieni i zamglonego różu indyjskiego. Co ciekawe, pokrywa się to z modowymi zapowiedziami amerykańskiej korporacji Pantone, która najważniejsze kolory sezonu określa jako „Aurora Red” oraz „Dusty Cedar”. Najbardziej obleganymi stoiskami tegorocznych targów okazały się rodzime japońskie marki, takie jak Vetro, Bio Sculpture Gel, Calgel, Ace UV Gel czy Shinygel Professional. Na każdym z tych standów przez cały czas trwania targów prowadzono mniejsze i większe pokazy i wykłady. Mimo to na brak popularności nie mogły narzekać również amerykańskie światowe sławy: OPI, Zoya czy Gelish, które na wschodnim rynku cieszą się coraz większą popularnością.

W kolejnej strefie targowej, Salon Business Area, atmosfera była wyczuwalnie bardziej podniosła i ekskluzywna. Skoncentrowana została bowiem na produktach przeznaczonych wyłącznie do użytku profesjonalnego w salonach, hotelach oraz ośrodkach spa & wellness. Stanowiska dominujących na wschodnim rynku marek kosmetycznych oferujących świeżo opatentowane linie zabiegowe sąsiadowały z profesjonalnymi urządzeniami, których przeznaczenie ciężko było odczytać z opisanych po japońsku banerów.

więcej w Cabines nr 77

Katarzyna Maciejak
publikacje Cabines 77
do góry | powrót